Idąc na studia prawnicze miałem już za sobą spore doświadczenie dziennikarskie. Udzielałem się na kilku portalach, w tym jeden prowadziłem, współtworzyłem także mniej lub bardziej udane podziemne czasopisma i ziny. Byłem w związku z tym przekonany, że bez problemu poradzę sobie z dokumentami, jakie zapewne będziemy przygotowywać w ramach prawniczej edukacji.
Do tej pory nikt nie uczył poprawnie pisać
Gdy na piątym roku studiów zorientowałem się, że nie miałem ani jednych zajęć poświęconych wyłącznie przygotowaniu mnie do prawidłowego sporządzania pism procesowych, mocno się zdziwiłem. Oczywiście zdarzyło się kilka razy, że na konwersatoriach mieliśmy za zadanie przygotować jakieś pisma, ale zawsze (zawsze!) oceniane one były wyłącznie pod kątem spełnienia wymogów formalnych.
Do dziś nie mogę zrozumieć, dlaczego ta kluczowa dla prawnika dziedzina jest tak bardzo ignorowana.
Przecież większość swojego zawodowego czasu spędzamy na przygotowaniach do sporządzenia pisma lub na samym pisaniu. Na amerykańskich uniwersytetach legal writing to często całoroczny kurs o randze normalnego przedmiotu, funkcjonują tam czasopisma zajmujące się legal writingiem. Założono zresztą poświęcony temu zagadnieniu instytut.
Skoro nikt nie uczy dziś w Polsce prawidłowego sporządzania pism procesowych w zakresie większym niż zgodność z obowiązującymi przepisami, bardzo trudno jest zdobyć podstawowe informacje w tej dziedzinie.
Jedną z najważniejszych jest zestaw cech dobrze przygotowanego pisma procesowego.
Cel pisma procesowego
Pismo procesowe powinno być traktowane jak narzędzie, ponieważ tym w istocie jest. Jego wyłączny cel to przekonanie kogoś (sądu, prokuratora, drugiej strony) do swojego poglądu na konkretną sprawę. Jeśli się nad tym głębiej zastanowisz, to najbardziej podstawowe z zadań takiego dokumentu. Wszystko inne sprowadza się właśnie do niego.
Wniosek o warunkowe przedterminowe zwolnienie? Przekonaj sąd, że Twój klient już się zresocjalizował i nie stwarza zagrożenia. Pozew? Przekonaj sąd, że spełnione zostały przesłanki dochodzenia wierzytelności na drodze sądowej. Wniosek dowodowy? Przekonaj sąd, że te dowody są niezbędne do prawidłowego rozpoznania sprawy. Mogę tak jeszcze długo.
Cechy dobrego pisma
Z tak postawionego celu można wyinterpretować kilka pożądanych cech pisma procesowego.
Przede wszystkim, pismo musi być możliwie krótkie. Mówię możliwie, ponieważ nie ma jednej, ogólnej miary w tym zakresie. Im mniej czasu zabierzesz adresatowi swoją pisaniną, tym lepsze wrażenie po sobie pozostawisz. Wszyscy jesteśmy ludźmi i wszyscy chcemy pójść na spacer, poczytać książkę albo pobawić się z dzieckiem. Nie każ sędziemu wybierać pomiędzy tym a Twoimi rozwleczonymi do granic przyzwoitości argumentami.
Po drugie, pismo musi być konkretne. To nie to samo, co krótkie. Przeczytałem w swoim życiu setki dokumentów, które miały kilkadziesiąt stron, a stały bardzo daleko od jakiegokolwiek konkretu. Nie uprawiaj filozofii, nie opowiadaj bajek. Przechodź od razu do meritum. Pismo procesowe powinno być traktowane jak sprint, a nie bieg przełajowy z przeszkodami.
Zadbaj o poprawność językową i techniczną (typograficzną) pisma. Sędziowie i przeciwnicy procesowi czytają Twoje dokumenty nie dlatego, że chcą, ale dlatego, że muszą. Dlatego powinieneś uszanować ich czas i przygotowywać takie pisma, które nie mają literówek, błędów typograficznych i niejasnych zdań wielokrotnie złożonych.
Twórz pisma tak proste, jak to tylko możliwe bez utraty walorów merytorycznych. Nie zaimponujesz sędziemu swoją prawniczą wiedzą, bo jest duża szansa, że ma jej więcej od Ciebie. A jeśli nie ma, tylko niepotrzebnie go zirytujesz. Powiedz, co masz powiedzieć – nie udziwniaj na siłę, nie stosuj bezsensownie łacińskich paremii lub złożonego wnioskowania prawniczego. Oczywiście to nie znaczy, że masz rezygnować ze skomplikowanych wywodów prawnych – po prostu rób to z głową.
Najtrudniejsza z tych wszystkich porad brzmi jednak:
Bądź wiarygodny i sympatyczny.
Te dwie nierozerwalnie związane ze sobą cechy często przesądzają o tym, czy mamy do czynienia z dobrym, czy zaledwie przeciętnym prawnikiem. Więcej powiem o nich przy okazji recenzowania Adwokata Diabła Iaina Morley’a. Jeśli jesteś sympatyczny, wzbudzasz większe zaufanie innych uczestników procesu. Budujesz tym samym swoją wiarygodność. Dobrze widać to na przykładzie sposobu przesłuchiwania świadków – gdy traktujesz ich z szacunkiem, sędzia z dużym prawdopodobieństwem będzie tak traktował również Ciebie.
Nie atakuj w swoich pismach kogokolwiek, nie stosuj pustej erystyki, nie kłam, nie pomijaj faktów niepasujących do Twojej wersji wydarzeń. Polemizuj, argumentuj, wyjaśniaj. I przede wszystkim – nie cwaniakuj.