O sztuce tworzenia pism procesowych i innych dokumentów prawniczych.

Tag: typografia

Typography for Lawyers – recenzja

Typography for lawyers

Typography for lawyers

Terry Pratchett, mój ulubiony pisarz, lubił w swoich książkach parodiować jakieś konkretne zjawisko, grupę ludzi albo kulturę. Gdy zamierzał pisać Piramidy, czyli satyrę na wierzenia w starożytnym Egipcie, jego przygotowania wyglądały w ten sposób, że zanim wziął się do pisania, kupił całą półkę książek poświęconych Egiptowi.

To nie jest odosobniony przykład. Choć powszechny dostęp do Internetu zmienił nasz stosunek do książek, wciąż są popularnym źródłem fachowej, specjalistycznej wiedzy. Poradniki do dziś biją rekordy popularności niezależnie od formy ich wydania.

Literatura fachowa dla prawników

Będę wspominał o tym wielokrotnie – polscy prawnicy dramatycznie potrzebują porządnej literatury praktycznej. Choć niemal co tydzień na rynku pojawiają się naukowe monografie, komentarze i zbiory wzorów pism procesowych, bardzo mało jest tytułów faktycznie pokazujących, jak dobrze wykonywać zawód prawnika. To zadziwiające, że w branżach takich jak marketing, poradników nie sposób zliczyć, a adwokaci czy radcy muszą czekać miesiącami na wydawnictwo przydatne w ich pracy zawodowej.

W bardzo skromnym dorobku polskich publikacji praktycznych nie ma ani jednej (jeśli się mylę – dajcie znać!), która w całości dotyczyłaby typografii w pracy prawnika. Sam poruszyłem ten temat dopiero w swojej książce, ale, z uwagi na jej charakter, był to zaledwie zarys problematyki. Dlatego warto zapoznać się z Typography for Lawyers autorstwa Matthew Buttericka.

Zawartość książki

Butterick jest zawodu i typografem i prawnikiem, dzięki czemu potrafi przełożyć często skomplikowane zasady projektowania dokumentów na język zrozumiały dla adwokatów i radców prawnych (zabawne, zazwyczaj działa to w drugą stronę). Publikacja niezależnie od wersji (wydano ją drukiem oraz w formie e-booka) została podzielona na kilka związanych ze sobą tematycznie rozdziałów.

Przede wszystkim autor odpowiada na pytanie, czy typografia w ogóle ma znaczenie, a jeśli tak – z czego to wynika? Na przykładzie karty do głosowania pokazuje, jak złe zaprojektowanie dokumentu może się realnie przełożyć na podejmowane przez ludzi działania. Więcej opowiem o tym w kolejnym wpisie.

Kolejny duży dział poświęcono znakom – ich rodzajom, zasadom i sposobom wykorzystywania oraz błędom, jakie najczęściej są w związku z nimi popełniane. Znajduje się tu kilka rozdziałów poświęconych znakom niedrukowalnym (Spacja, Enter, Tab itd.), które wykorzystuje się w aranżacji tła dokumentu.

W części poświęconej formatowaniu tekstu Butterick rozprawia się z mitami dotyczącymi wyróżniania tekstu (pogrubienie, podkreślenie, kapitalizacja), prezentuje różne rodzaje krojów czcionek wraz z obszernymi przykładami oraz opisuje zasady formatowania nagłówków czy wiadomości e-mailowych.

Dalej znajduje się rozdział omawiający problematykę projektowania strony dokumentu, szczególnie istotny w pracy prawnika. Autor omawia wyrównywanie tekstu w kolumnie, odległości pomiędzy liniami oraz odległości między akapitami, marginesy, sposoby wyliczania i cytowania, tabele. Słowem – wszystko to, co pojawia się w pismach procesowych.

Na końcu książki znajdują się przykłady prawdziwych pism przed zastosowaniem zasad Buttericka oraz po takim zastosowaniu. Dodatkowo kilka słów poświęcono wymaganiom amerykańskich sądów dotyczącym pism procesowych oraz sposobom doboru narzędzi do drukowania.

Warto, ale nie za wszelką cenę

Uważam dzieło Matthew Buttericka za wartościową pozycję w biblioteczce każdego prawnika sporządzającego pisma procesowe. Choć jest to Typografia dla prawników, w rzeczywistości nie opisuje jakiejś specjalistycznej podkategorii typografii, która byłaby charakterystyczna wyłącznie dla adwokatów czy radców. To po prostu zbiór typograficznych zasad, które sprawdzą się w konstrukcji oficjalnych dokumentów.

Z tego powodu równie dobrze w Twojej zawodowej pracy sprawdzić może się jedna z kilku innych (nieprawniczych) książek poświęconych temu zagadnieniu, o których piszę na blogu. Tym bardziej, że duża część Typography for Lawyers to w zasadzie kurs korzystania z edytorów tekstu, co nie każdemu musi się podobać.

Tytuł pisma procesowego

Sztuka tworzenia zgrabnych i wpadających w oko tytułów od setek lat praktykowana była najpierw przez pisarzy, a później przez szeroko pojętą prasę. W czasach elektronicznego przepływu danych tytuły, które pełnią podobną funkcję co nagłówki, stały się obiektem specjalnego zainteresowania marketingowców. W swej najbardziej patologicznej wersji przekształciły się w clickbaity.

Podstawa prawna

Blog, na którym jesteś, w swoich założeniach ma nie być powtórką z przepisów, ale czasami nie można tego uniknąć. Dlatego spójrzmy na trzy procedury obowiązujące w Polsce.

W przypadku Kodeksu postępowania cywilnego, sprawa jest jasna. W art. 126 § 1 pkt 3 KPC ustawodawca wprost wskazuje, że jednym z wymogów formalnych pisma procesowego jest oznaczenie jego rodzaju. Zauważ, że nie posłużono się tutaj słowem „tytuł”, które ma węższy zakres pojęciowy niż „rodzaj”.

Procedura karna nie posiada analogicznej regulacji jak KPC. Tutaj ustawodawca postawił na treść i uzasadnienie pisma procesowego. Oczywiście profesjonalne pismo musi mieć tytuł, ale nie wynika to wprost z żadnego przepisu.

Postępowanie administracyjne, jako bardziej odformalizowane, ma jeszcze mniej wymogów. W art. 63 § 2 KPA wskazano jedynie konieczność określenia podmiotu składającego pismo i jego żądania. Z kolei postępowanie sądowoadministracyjne zawiera regulację podobną do cywilnej – w art. 46 § 1 pkt 2 PPSA wymieniono rodzaj pisma jako jeden z jego warunków formalnych.

Czy tytuł ma znaczenie?

Choć część ustaw stawia w tym zakresie określone wymogi, tytuł generalnie nie ma dużego znaczenia, gdy treść pisma jest jednoznaczna. Panuje dość powszechna zgoda, że o charakterze pisma nie decyduje wyłącznie jego nazwa, co znalazło swój wyraz chociażby w art. 130 § 1 KPC.

Nie oznacza to jednak, że tytuł jest w ogóle bezwartościowy. Przede wszystkim, ma on istotne znaczenie, gdy pozostała treść pisma budzi wątpliwości. Przykładowo, zażalenie i skarga na referendarza mogą być do siebie bardzo podobne. To jednak dwa zupełnie inne środki zaskarżenia, których weryfikacja odbywa się na nieco innych zasadach. Jeszcze większe problemy budzi pomylenie zażalenia z apelacją, zwłaszcza gdy ta ostatnia dotyczy tylko kosztów postępowania.

Po drugie, prawidłowo skonstruowany tytuł jest dowodem profesjonalizmu i nie zmusza sędziego, który będzie rozstrzygał Twoją sprawę, do podejmowania dodatkowych decyzji w zakresie tego, jak zakwalifikować otrzymane pismo.

Merytoryczne aspekty tytułu pisma procesowego

Pamiętaj o tym, że wszystko co robisz, musi odpowiadać celowi, jaki sobie założyłeś. Dlatego tytuł pisma powinien być możliwie krótki (bo pisma procesowe to nie miejsce na artystyczne eksperymenty) oraz maksymalnie precyzyjny (ponieważ szanujesz czas sędziego).

Obowiązkowym elementem tytułu jest wskazanie rodzaju pisma procesowego. Chodzi przy tym o konkretny rodzaj, a nie ich grupę.

Z tego powodu niedopuszczalne tytuły pisma to:

  • podanie;
  • środek zaskarżenia;
  • pismo.

W przypadku tego ostatniego, czyli „pisma”, zdania są podzielone. Czasami składane przez Ciebie dokumenty trudno jest zakwalifikować do jednej z popularnych kategorii. Przykładowo, problem pojawia się, gdy wykonujesz zobowiązanie sądu do przesłania jakiegoś dokumentu. Od biedy możesz wtedy napisać „Pismo przewodnie”, ale taki tytuł ja rezerwuję do specyficznych przesyłek, w których pismo przewodnie stanowi rodzaj spisu treści, a załącznikami do niego są inne pisma procesowe. W omawianej sytuacji dużo lepiej napisać „Wykonanie zobowiązania Sądu„. Krótko i absolutnie na temat, od razu wiadomo, o co chodzi.

Obok rodzaju pisma, choć nie jest to twarda reguła, można dodać konkretną podkategorię wskazującą przedmiot sprawy. Przykłady dopuszczalnych tytułów:

  • wniosek dowodowy;
  • apelacja oskarżonego;
  • pozew o zapłatę;
  • skarga na referendarza sądowego;
  • zażalenie;
  • wniosek o sporządzenie uzasadnienia wyroku.

Wystrzegaj się dłuższych tytułów w stylu „Pozew o zapłatę faktury z tytułu wykonanych robót budowlanych”. Podstawa powództwa o zapłatę wynikać będzie z uzasadnienia, na etapie tytułu ta wiedza nic sędziemu nie daje, a jedynie wprowadza niepotrzebny chaos.

Nie muszę chyba wspominać, że „Zażalenie na postanowienie Sądu Okręgowego w Bydgoszczy Wydział II Karny z dnia 30.10.2020 r. w sprawie o sygn. II K 12/34 w przedmiocie przedłużenia tymczasowego aresztowania” nie stało nawet w pobliżu prawidłowego tytułu pisma procesowego.

Techniczne aspekty tytułu pisma procesowego

Gdy ustalisz już, jaka będzie treść Twojego tytułu, czas na trochę typografii. Standardowo tytuły pism procesowych równane są do środka strony. Dzięki temu stanowią centralny punkt kartki i od razu przykuwają wzrok czytającego.

By odróżnić tytuł od reszty treści, zazwyczaj pisze się go większą czcionką. Nie przesadź jednak z rozmiarem – kompozycja to jedna całość i wszystkie jej elementy muszą ze sobą współgrać. Dlatego tytuł pisz czcionką większą o 2 lub 4 punkty. To w zupełności wystarczy i nie będzie sprawiać nachalnego wrażenia.

Jeśli chodzi o wyróżnienie, powszechnie stosuje się pogrubienie. Nie widzę w nim nic złego – dobrze podkreśla cel, dla którego tytuł wstawiany jest na pierwszej stronie. W żadnym wypadku nie używaj jednak w tytule kapitalików (wielkich liter)! Choć to powszechna praktyka, udowodniono naukowo, że użycie kapitalików zmniejsza czytelność tekstu nawet o kilkanaście procent. To dlatego, że nasze oko przyzwyczaiło się do rozróżniania wielkich i małych liter. Same wielkie zlewają się często ze sobą i musimy zauważalnie zwolnić, by odczytać tak napisany tekst.

Żeby nie być gołosłownym, przykłady źle skonstruowanych tytułów:

Pierwsza pomoc w typografii – recenzja

Pierwsza pomoc w typografii

Pierwsza pomoc w typografii

Już kilkanaście lat zajmuję się prawem i uczciwie przyznam, że dopóki nie zainteresowałem się legal writingiem, nikt nigdy nie powiedział mi, jak ważna dla prawnika może być typografia.

W jednym z ostatnich wpisów poruszyłem ważny typograficzny temat – kroje czcionek. Jest to jednak tylko malutki fragment szerokiego zakresu spraw, o których musi myśleć prawnik.

Miesięcznie indywidualna kancelaria jest w stanie wyprodukować kilkadziesiąt pism procesowych. Sumując taką liczbę dokumentów, przy uwzględnieniu wielkości różnych kancelarii i ich składów osobowych może się okazać, że sektor prawniczy wydaje więcej, niż klasyczni wydawcy prasy i książek.

W USA zrobiono takie badania i faktycznie wyszło z nich, że prawnicy wydają w skali kraju więcej niż książkowe wydawnictwa. Po szczegóły odsyłam do książki The Lawyer’s Guide to Writing Well.

Typografia dla prawnika

Takie postawienie sprawy oznacza, że prawnicy poważnie powinni zainteresować się elementami procesu wydawniczego, które mają wpływ na ostateczny kształt ich pism. Chyba najważniejszym z nich jest prawidłowa typografia.

Szczegółowo temat ten omówimy przy okazji recenzji książki Matthew Buttericka Typography for Lawyers, ale chcę to podkreślić już teraz – typografia jest jednym z kluczowych elementów dobrego legal writingu, ponieważ ma ogromny wpływ na czytelność tekstu i siłę jego przekonywania.

Z uwagi na to, że typografia jest wśród polskich prawników straszliwe zaniedbana, bardzo łatwo uzyskać tutaj zauważalną poprawę w ekspresowym tempie.

Pierwsza pomoc typograficzna

Oczywiście mało kto ma czas, by szkolić się w zawodzie będącym połączeniem fachowca i artysty. Dlatego powstają mnie lub bardziej udane poradniki typograficzne. Do tych drugich zaliczam książkę Hansa Petera Willberga i Friedricha Forssmana.

Pierwsza pomoc w typografii to nawet bardziej album niż książka. Autorzy w artystyczny sposób prezentują różnorodne treści, które można z miejsca zastosować w pracach nad pismem procesowym.

W przeciwieństwie do kilku innych dostępnych na rynku pozycji, mało jest tutaj filozofowania. Mamy za to niekonwencjonalnie poskładane strony, które przywodzą na myśl raczej galerię sztuki niż praktyczny poradnik.

Utylitarna zawartość

Ciebie w książce powinny zainteresować przede wszystkim obszerne zestawienia czcionek wraz z przykładami oraz wszystkimi elementami, które poza krojem składają się na obraz pisma procesowego.

Omówiono wykorzystanie elementów graficznych (tabele, wykresy), a nawet wstawiono kilka zupełnie różnych kartek, by pokazać różnicę w druku na różnych rodzajach papieru.

W publikacji znajduje się również kilka zestawień najważniejszych założeń typograficznych oraz najczęstszych błędów, razem składających się na porządną dawkę praktycznej wiedzy.

Jeśli nie masz za dużo czasu (a kto go dziś ma?), a chciałbyś bezkolizyjnie zmierzyć się z problematyką typografii pism urzędowych, ta pozycja jest właśnie dla Ciebie!

Powered by WordPress & Theme by Anders Norén